SPOTKANIE KLUBOWE 2023-10-09
Zgodnie z wieloletnią tradycją, po przerwie sezonowej wznowiliśmy nasze comiesięczne spotkania kapitańskie w klubie „Pod Masztami” Politechniki Morskiej w Szczecinie. W październikowym spotkaniu uczestniczyło 13 osób, a głównym tematem była relacja Grzegorza Węgrzyna z przebiegu piętnastomiesięcznej nieudanej samotnej wyprawy arktycznej jachtem „Regina R. II”.
Nieudanej, bo Grzegorz musiał zrezygnować z planowanej samotnej żeglugi z Atlantyku na Pacyfik przez Nothwest Passage - arktyczną trasą nad Ameryką Północną. Głównym powodem tej decyzji była awaria silnika, która nastąpiła w połowie sierpnia ub. roku u wrót kanadyjskiej cieśniny Bellot Strait, a więc na początku Northwest Passage.
Nie powiodły się próby naprawy silnika w kanadyjskich portach Resolute i Pond Inlet, poźniej w grenladzkich Godhavn i Aasiaat, W Assiaat, gdzie arktyczne lody wymusiły ośmiomiesięczny postój jachtu, nie udało się także Grzegorzowi w pełni usunąć skutków zderzenia we mgle z górą lodową (tylko częściowo został wyprostowany podniesiony o około 50 cm nok bukszprytu, pozostał uszkodzony roller na topsztagu), nie udało się również naprawić uszkodzonego jachtowego radaru, W tej sytuacji, zaraz po ustąpieniu lodów, 15 czerwca rozpoczął, tylko pod żaglami. żeglugę do odległego o ponad trzy tysiące mil morskich kraju. Naszego kolegę klubowego powitaliśmy na redzie Świnoujścia 26 lipca br, a więc po trwającej 42 doby samotnej żegludze non-stop. W trakcie tej całej samotnej wyprawy Grzegorz przebył trasę liczącą ponad siedem tysięcy mil morskich. Omówienie drogi powrotnej, z uwagi na ograniczony czas naszego spotkania, odłożyliśmy na przyszłość.
Relacjonując ubiegłoroczny przebieg swej ekstremalnie trudnej i niebezpiecznej samotnej wyprawy na Arktykę (sztormy, mgły, niskie temperatury, zagrożenia lodowe...) kpt. Grzegorz Węgrzyn nie ukrywał także błędów popełnionych w czasie przygotowań i podczas rejsu. Dał się tym poznać jako żeglarz skromny, a przy tym niezwykle odważny i gotowy do podejmowania się, przy ograniczonych możliwościach finansowo-sprzętowych, niezwykle trudnych wyzwań. Nazwał je „zawiązywaniem kokardek na ziemi”.
Pierwszą kokardkę , polegającą na próbie samotnego okrążęnia globu trasą wokół trzech przylądków kontynentalnych, zakończył w roku 2017, po szeregu wcześniejszych awarii, wymuszonym opuszczeniem na Pacyfiku (około 1400 Mm od Nowej Zelandii), z powodu utraty steru, swego jachtu „Regina R”. Pomocy żeglarzowi udzielił wtedy wielki masowiec pod kolumbijską banderą.
Drugą kokardkę, pomyślaną jako okrążenie globu, tym razem trasą bardziej południkową, też przerwały wspomniane tu awarie, które zmusiły kapitana jego nowego jachtu „Regina R II” do powrotu do kraju. O tym czy myśli już o próbie zawiązywania innej „kokardki”, zapewne dowiemy się na kolejnym spotkaniu klubowym. Być może, jakieś wnioski można wysnuwać także z faktu, że Grzegorz prosił mnie o zacytowanie w materiale na stronę KKJ otrzymanego w roku 2011 w Hornsund na Szpitsbergenie, wraz z pozdrowieniami. motta uczestników XXXIII Wyprawy Polarnej PAN, stanowiącego także motto jego pływania po zimnych wodach. Brzmi ono:
… Powracają z pooranym czołem
z wyplutymi na gwiazdy zębami
szyje zgięte Polarnym Kołem
w osadach mroźnej pustyni firmament...
Tekst: Zygmunt Kowalski
Zdjęcia: Małgorzata Borkowska i autor